- Jak tu już pisałem (https://x.com/CDzwoni/status/1738899715264041319), celem Tuska jest całkowita marginalizacja PiS, poprzez odcięcie tej partii od wszystkich możliwych źródeł sprawczości (spółki, instytucje, samorządy), co wraz z niewątpliwie planowanym skasowaniem finansowania partii z budżetu (rząd się wyżywi), ma wyeliminować PiS z rozgrywki. Bez pieniędzy i instytucji PiS nie będzie miał żadnych szans prowadzenia polityki, pokazywania się na zewnątrz, przekonywania do siebie ludzi, motywowania własnych dołów partyjnych. Odcięcie PiS od władzy we WSZYSTKICH województwach było zatem najważniejszym zadaniem na te wybory. Województwa dysponują wielkimi pieniędzmi, są potężnymi instytucjami itd. W najgorszym scenariuszu Tusk przewidywał, że PiSowi zostanie Podkarpacie (i bardzo mu się to nie podobało, próbował coś z tym zrobić, liczył, że jednak to też zabierze). Ostatecznie PiS wygrał w 7 województwach, a będzie rządził w 5. Dla obozu rządzącego to kompletna klęska.
- Istnieje coś takiego jak fenomen kuli śniegowej. Wyborcy imponują sukcesy, chce być ich częścią. Jeśli widzi, że jakaś formacja ciągle wygrywa, ma coraz lepsze wyniki, to chce na nią głosować (takie było m. in. źródło sukcesów PiS przez wiele lat – one się same napędzały). Natomiast, jeśli widzi, że jego partia słabnie, przegrywa, to się od niej odwraca. Myślę, że będziemy świadkami takiego procesu teraz.
- Jak mawiał Frank Underwood, „nie dostajemy drugiej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia”. To jest bardzo ważna zasada polityki. Wielu ludzi w Polsce nie pamięta poprzednich rządów Tuska i dla nich tym „pierwszym wrażeniem” były właśnie te mijające 4 miesiące. Pierwsze wrażenie ma w psychologii podstawowe znaczenie – bo bardzo długo się utrzymuje. Ludzie są przywiązani do wyobrażenia o innych ludziach, które wytworzyli sobie na początku znajomości. Wielu wyborcom zostanie zatem wrażenie bardzo nerwowego początku rządów Tuska, siłowych przejęć, aresztowań, protestów, niedotrzymanych 92 ze 100 konkretów i wszystko to zakończone klęską w wyborach samorządowych. Trudno będzie to wrażenie zatrzeć. Dlatego Tuskowi tak bardzo potrzebna była „mijanka”, czyli zdobycie przez KO większej liczby głosów niż PiS. Ta mijanka miała stworzyć odpowiednie pierwsze wrażenie ("jesteśmy skuteczni, ludzie to lubią i nam ufają"). Nic z tego nie wyszło.
- Tusk ma świadomość, że to były najłatwiejsze 4 z 48 miesięcy jego rządu. Problemy dopiero się zaczną: zielony ład, podwyżki, zwolnieinia grupowe, bezrobocie, przymusowa relokacja i związana z tym przestępczość, a także skutki zaniechania wielkich inwestycji infrastrukturalnych. Jeżeli już po 4 miesiącach jego formacja wykręca słabszy wynik niż w wyborach parlamentarnych, to widoki są naprawdę marne.
O skali zawodu w sztabie KO niech świadczy rozbieżność między oczekiwaniami a ostatecznym wynikiem. Przed ciszą wyborczą Tusk zamieścił wyniki sondażu, z którego wynika różnica 6,9 pp na korzyść KO. W rzeczywistości różnica wyniosła 3,7 pp na korzyść PiS. W sumie rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami w wynikiem to 10,6 punktu procentowego.
autor: Zygfryd Czaban
źródło: https://x.com/CDzwoni/status/1777703210834182206