W trakcie wojny pochodzący z Żyrardowa Zdzisław Dukaczewski przyuczał się na ślusarza. Jak sam napisał w ankiecie personalnej Urzędu Bezpieczeństwa "W drugim dniu po wkroczeniu Armii Czerwonej wstąpiłem w szeregi MO". Ubekiem został w kwietniu 1945 roku.
W trakcie wojny pochodzący z Żyrardowa Zdzisław Dukaczewski przyuczał się na ślusarza. Jak sam napisał w ankiecie personalnej Urzędu Bezpieczeństwa "W drugim dniu po wkroczeniu Armii Czerwonej wstąpiłem w szeregi MO". Ubekiem został w kwietniu 1945 roku.
Była to oczywiście naturalna droga rozwoju ideowego mężczyzn z rodziny Dukaczewskich. Ojciec Zdzisława (dziadek Marka) był członkiem PPR, podobnie jak jego brat i szwagier. Wróćmy jednak do ubeckiej kariery Zdzisława, bo to naprawdę niezwykła historia.
Zdzisław Dukaczewski dość szybko awansował w strukturach żyrardowskiego Urzędu Bezpieczeństwa i już od marca 1947 roku kierował sekcją IV, a następnie V Wydziału IV WUBP. Niestety wtedy na scenę z przytupem wkroczyl jego ojciec Władysław Dukaczewski i zaczęły się kłopoty.
Otóż w grudniu 1948 roku działacz komunistyczny Władysław Dukaczewski, w stanie upojenia alkoholowego, grożąc pistoletem nakłaniał kierownika i pracowników miejscowej elektrowni do wspólnego picia wódki. Z akt śledztwa wynika, że mówił "jestem starym komunistą i mam syna w UB".
Okazało się, że pistolet, którym wymachiwał pijany w sztok Władysław Dukaczewski był służbową bronią jego syna - ubeka Zdzisława. Syna ukarano naganą, ale bardzo szybko odzyskał zaufanie przełożonych. Jak? Doniósł UB na swojego 17-letniego kuzyna Henryka Koźbiała.
Na skutek donosu ubeka Zdzisława Dukaczewskiego jego 17-letni kuzyn został oskarżony o udział w wywrotowym związku, nielegalne posiadanie broni i działalność antypaństwową. Chodziło o grupę przedwojennych harcerzy, którzy spotykali się prywatnie i narzekali na sowiecki ustrój.
Wiosną 1951 roku ubek Zdzisław Dukaczewski złożył raport o wyrażenie zgody na zawarcie przez niego związku małżeńskiego z ubeczką Jadwigą Mirosz. Zgodę co prawda dostał, ale po ślubie znowu wpadł w nie lada kłopoty z przełożonymi. Wyszło na jaw, był też potajemny ślub kościelny.
"Błąd polityczny jaki popełniłem pierwszy raz w życiu jest dla mnie po głębokim zastanowieniu się takim ciosem, że uważam za niestosowne i niczym nie uzasadnione żadne tłumaczenie na swoją korzyść. Uleglem namowie rodziców żony, którzy jako zacofani fanatycy nie dawali mi żyć".
"Błąd popełniony przeze mnie będzie dla mnie nauczą na całe życie i zmyć go będę pragnął wytężoną pracą" pisał w samokrytyce ubek Dukaczewski.
Od czerwca 1951 Zdzisław Dukaczewski był szefem PUBP w Ciechanowie, na terenie intensywnej działalności podziemia antykomunistycznego. Poniżej przestawię jego dokonania w okresie sierpień 1952 - marzec 1953. Niezwykły człowiek.
Z końcem kwietnia ubek Dukaczewski utracił stanowisko za, jak to określono, "pijackie wybryki".
W połowie czerwca 1954 roku świeżo zdymisjonowany ubek Dukaczewski został starszym referentem w PUBP w Płocku, gdzie uczestniczył w represjach wobec podziemia niepodległościowego, m.in. członków organizacji "Dzieci Ziemi Płockiej".
28 lutego 1955 por. Zdzisław Dukaczewski został wydałony dyscyplinarnie ze służby w UB. W tym samym roku usunięto go również z PZPR "za pijaństwo i lekceważenie pracy". Jego syn Marek Dukaczewski, późniejszy sowiecki kursant GRU, miał wtedy trzy lata.
Gdy ubek-alkoholik Zdzisław Dukaczewski ubiegał się o członkostwo w Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, przełożył dokument wydany przez UB. Czytamy w nim, że od 1945 do 1947 roku brał on udział "w walkach z reakcyjnym podziemiem".
Wkrótce po wprowadzeniu w PRL stanu wojennego emerytowany ubek Zdzisław Dukaczewski wstąpił w szeregi ORMO przy Komendzie Miejskiej MO w Żyrardowie. W tym czasie kapitan Marek Dukaczewski rozpracowywał komunistów w rezydenturze "Kolumb" w Waszyngtonie.
autor: John Bingham
źródło: https://x.com/MrJohnBingham/status/1792825621296664897